SPOTKANIE JRR 4 III 2024 - PIETA, MATKA BOŻA BOLESNA

SPOTKANIE JRR 4 III 2024 - PIETA, MATKA BOŻA BOLESNA

MARCOWE, WIELKOPOSTNE, SPOTKANIE FORMACYJNE JASNOGÓRSKIEJ RODZINY RÓZAŃCOWEJ BYŁO POŚWIĘCONE MARYI OBECNEJ W TAJEMNICY CIERPIENIA NASZEGO PANA - MATCE BOŻEJ BOLESNEJ.

Dla uczczenia cierpień Najświętszej Maryi Panny Kościół obchodził niegdyś dwa święta: w piątek przed Niedzielą Palmową - Matki Bożej Bolesnej i 15 września - Siedmiu Boleści Najświętszej Maryi. 
 
Pierwsze święto wprowadzono najpierw w Niemczech w roku 1423 w diecezji kolońskiej i nazywano je „Współcierpienie Maryi dla zadośćuczynienia za gwałty, jakich dokonywali na kościołach katolickich huszyci”. Początkowo obchodzono je w piątek po trzeciej niedzieli wielkanocnej. W roku 1727 papież Benedykt XIII rozszerzył je na cały Kościół i przeniósł na piątek przed Niedzielą Palmową.
 
Drugie święto miało nieco inny charakter. Czciło Bożą Matkę jako Bolesną i Królową Męczenników przypominając ważniejsze etapy i sceny dramatu Maryi i Jej cierpień. Zaczęli to święto wprowadzać Serwici. Od roku 1667 wprowadza się je w niektórych diecezjach. Papież Pius VII w roku 1814 rozszerzył je na cały Kościół, a Papież św. Pius X ustalił na 15 września. W Polsce oba święta przyjęły się bardzo szybko - już stary mszał krakowski z 1484 roku zawiera Mszę o Bolesnej Matce Bożej

Łatwo zauważyć, że oba święta są paralelne do świąt Męki Pańskiej, są w pewnym stopniu ich odpowiednikiem. Pierwsze bowiem święto łączy się bezpośrednio z Wielkim Tygodniem, drugie zaś z uroczystością Podwyższenia Krzyża Świętego. Ostatnia zmiana kalendarza kościelnego zniosła święto przed Niedzielą Palmową.
 
Jest rzeczą niezaprzeczalną, że Maryja wiele wycierpiała jako Matka Zbawiciela. Nie wiemy, czy dokładnie wiedziała, co czeka Jej Syna. Niektórzy pisarze kościelni uważają to za rzecz oczywistą. Ich zdaniem, skoro Maryja została obdarzona szczególniejszym światłem Ducha Świętego, to również wiedziała o przyszłych cierpieniach Syna. Inni pisarze, powołując się na miejsca, gdzie kilka razy jest podkreślone, że Maryja nie wszystko rozumiała, co się działo, że pewne wydarzenia ewangeliczne były dla niej zagadkowe i tajemnicze, są przekonani, że Maryja nie była wtajemniczona we wszystkie szczegóły życia i śmierci Jej Boskiego Syna. Być może, Maryja nie pojmowała wszystkiego, co się przy Niej działo. Jednak przyznać musimy, że wiedziała więcej, niż inni, czemu daje wyraz, kiedy o sobie samej wypowiada w Magnificat prorocze słowa, że „błogosławić Ją będą wszystkie pokolenia”.

Jest rzeczą pewną, że Maryja nie była tylko biernym świadkiem cierpień Pana Jezusa, ale że miała w nich najpełniejszy udział. Jest nie do pomyślenia nawet na płaszczyźnie samej natury, aby matka nie doznawała cierpień na widok cierpień syna. Możemy bez przesady powiedzieć, że Maryja cierpiała jak nikt na ziemi z ludzi. Maryja zdawała sobie sprawę, że Jej Syn jest przecież Zbawicielem rodzaju ludzkiego, że ma dać Ojcu niebieskiemu ekspiację za grzechy całego świata. Jeśli św. Jan wiedział, że Chrystus jest Barankiem Bożym: „który gładzi grzechy świata” (J l,36), to Maryja musiała wiedzieć więcej o tajemnicy posłannictwa Jej Syna.

Tradycja chrześcijańska wskazuje na pewne etapy cierpień Maryi. Mają one silne oparcie w tekstach Pisma świętego. I tak musiała Maryja bardzo wiele wycierpieć już w czasie swojej podróży do Betlejem, kiedy będąc bliska rozwiązania, nie miała dachu nad głową i musiała zrodzić Chrystusa w najuboższych warunkach - w grocie pasterzy. Bólem napełniło się Jej serce, gdy usłyszała bolesne kwilenie swojej Dzieciny w chwili Jego obrzezania, kiedy to po raz pierwszy polała się krew Zbawiciela świata. Starzec Symeon wprost zapowiada: „Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu i na znak, któremu sprzeciwiać się będą. A twoją duszę miecz przeniknie” (Łk 2,35). Ucieczka do Egiptu, udręka dalekiej podróży przez pustynię, pobyt w obcej ziemi wśród obcych ludzi w Egipcie, a potem nader skromne i ubogie życie w Nazarecie, to wszystko przyczyniało Maryi wiele cierpień, zwłaszcza, że zdawała sobie sprawę, że Jej Dziecię jest Synem Bożym. Było dla Niej tajemnicą, dlaczego taka jest wola Ojca niebieskiego. Samo postępowanie Pana Jezusa było w pewnych wypadkach niezrozumiałe dla Maryi, jak np. to, że nic Jej nie powiedział, iż pozostanie w świątyni i zbolała, pełna lęku musiała Go szukać przez trzy dni, aż Go znalazła nauczającego wśród kapłanów (Łk 2,41-50).
 
Maryja  nie towarzyszyła wprawdzie stale swojemu Synowi. Niemniej była świadkiem tułaczego życia Chrystusa Pana i musiała bardzo nad tym boleć. A kiedy pod koniec życia starszyzna żydowska jawnie zaczęła występować przeciwko Panu Jezusowi, kiedy zaczęły się na Jego życie zamachy, jakże bardzo musiała cierpieć Maryja i jak wielkim lękiem napełniał ją każdy dzień! Wreszcie nie da się opisać, jaki ogrom cierpienia i bólu zwalił się na Nią w czasie samej męki Chrystusowej. Obecnie wymienia się je jako „Siedem Boleści Maryi”. Są to: przepowiednia Symeona (Łk 2,34-35), ucieczka do Egiptu (Mt 2,13-15), zgubienie Pana Jezusa w świątyni (Łk 2,41-52), droga na Golgotę, Ukrzyżowanie Pana Jezusa, zdjęcie z krzyża i Jego pogrzeb.

Średniowiecze, które wyeksponowało mękę Pana Jezusa, często także przedstawiało wizerunki Matki Bożej Bolesnej. Nie było chyba ani jednego artysty wielkiej miary, który by nie uwiecznił również i tej tajemnicy na swoich płótnach, na plafonach kościołów czy w rzeźbie.


Do największych arcydzieł świata zalicza się Piętę - dzieło Michała Anioła.
 
Niezwykłą, maryjną tajemnicą Rzymu, nie bez przyczyny, kryje w sobie Bazylika Świętego Piotra. Marmurowa rzeźba, znajdująca się w bocznej kaplicy, po prawej stronie od wejścia, odsłania bolesne misterium Maryi. Pieta, czyli przedstawienie Madonny opłakującej śmierć trzymanego w ramionach Syna, jest jednym z najczęstszych tematów podejmowanych w sztuce sakralnej. 
 
Pośród wielu tego typu ujęć, dzieło dłuta Michała Anioła jest najbardziej znane i chyba najpiękniejsze. Utrwalona w nim bolesna tajemnica Maryi zachwyca od pięciu wieków wszystkich, którzy odwiedzają watykańską świątynię. Jest to pierwsza z czterech piet Michała Anioła. Dzieło zostało wykonane z marmuru, który artysta wybrał osobiście, udając się w tym celu do Carrary. Transport bryły do Rzymu trwał dziewięć miesięcy. Słynna rzeźba została ukończona w roku 1499, kiedy artysta miał zaledwie 25 lat. 
 
Historia podaje, że po wystawieniu Piety młody Michał Anioł często przychodził ją oglądać, i stojąc wśród ludzi przysłuchiwał się rozmowom na temat swojego dzieła. Kiedy okazało się, że nikt nie zna imienia twórcy, wtedy rzeźbiarz przybył nocą, by potajemnie wyryć na szarfie Madonny widoczny jedynie z bliska napis: Michael Angelus Bonarotus Florentinus fecit, czyli "Michał Anioł Buonarroti Florentyńczyk wykonał". Podobno potem tego mocno żałował i już nigdy nie podpisywał swych dzieł.
 
Ból Matki Bożej uwieczniony w marmurze odsłania Jej cierpienie, zapowiedziane już w proroctwie Symeona, które osiągnęło punkt kulminacyjny pod krzyżem Syna. Miecz boleści, który wtedy przeniknął serce Matki, oznacza Jej współudział w dziele zbawienia. Błogosławiona Dziewica uczestniczy duchem w odkupieńczej śmierci Chrystusa przez posłuszeństwo wiary. Znaczenie tego podkreślił Jan Paweł II, przypominając w encyklice Redemptoris Mater, że "przez wiarę Maryja jest doskonale zjednoczona z Chrystusem w Jego wyniszczeniu" (nr 18).
 
Kontemplacja Piety zachęca do naśladowania Maryi w Jej posłuszeństwie wiary i pokornym przyjęciu cierpienia. Ból Matki został zaznaczony przez Michała Anioła w sposób bardzo delikatny, jedynie skupionym wyrazem twarzy. Wiele osób zarzucało artyście, że niedostatecznie wyraził cierpienie postaci. Być może kryje się w tym jednak pewna intuicja. To, że Maryja bolejąca po śmierci Jezusa tak naprawdę nigdy nie utraciła ufności w moc Bożą. Podążanie Jej śladami może zatem opromienić światłem nadziei każde, nawet największe, ludzkie cierpienie.
 
Rzeźba odznacza się wyjątkową harmonią, stanowiąc klasyczny przykład renesansowego podejścia do dzieła sztuki. Madonna jest niewzruszona, nie ukazująca specyficznych cech ani uczuć. Rzeźba jest wykończona, co ją odróżnia od pozostałych dzieł Michała Anioła. Uważa się, że artysta nadał Piecie elegancki wygląd poprzez wypolerowanie jej powierzchni pumeksem. Konstrukcja dzieła ma kształt piramidy, której wierzchołek stanowi głowa Marii. Rzeźba rozszerza się stopniowo w dół, aż do samej podstawy, na której rozpościera się szata.

zobacz: Matka Boża Bolesna - wiara.pl

Galeria

Nasza strona używa plików cookies. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki. × Przeczytaj więcej o cookies

Czym są pliki "cookies"?

Pliki "cookies" to informacje tekstowe przechowywane na urządzeniu końcowym użytkownika (przeglądarka internetowa) w celu rozpoznania urządzenia tak, aby móc dostarczyć funkcjonalności takich jak np.: koszyk sklepowy, logowanie. Pliki cookies nie wyrządzają żadnych szkód urządzeniom na których są zapisywane.

Pliki cookies są wykorzystywane na niniejszej stronie internetowej, do poniższych celów:

Usuwanie plików cookies:

Oprogramowanie do przeglądania stron internetowych ma domyślnie ustawione akceptowanie przyjmowania plików cookies. Ustawienie to można zmienić samodzielnie w dowolnym czasie tak aby pliki cookies były blokowane. Zablokowanie plików cookies może jednak spowodować nieprawidłowe funkcjonowanie mechanizmów na stronie internetowej co uniemożliwi w szczególności np.: korzystanie z koszyka zakupowego lub logowanie użytkownika.